sobota, 28 lutego 2015

28 luty godz.6.05

Dzisiaj kończę 27 lat. Kiedy to zleciało? Nie wiem. Trochę mi smutno i trochę mi się płakać chce. Za szybko ten czas mija. 


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Jeszcze raz i czy dobre uczynki do Nas naprawdę wracają

Widzę,że Ktoś zagląda,czeka (ciekawe Kto?).
Dla tego Kogoś spróbuje jeszcze raz.

Ten post miał wyglądać zupełnie inaczej. Miał być lekki, przyjemny,ale po wczorajszym wieczorze  mam dość. Jak to jest,że w czteropiętrowym bloku plus parter nie znajdzie się ani jedna uczciwa osoba? Nawet Policjant tam mieszkający.

Może od początku. Mieliśmy miło spędzić popołudnie na śnieżnej wojnie. Wcześniej zrobiliśmy zakupy i zostawiliśmy je w samochodzie. Choć bardzo chciałam zanieść je od razu do domu. Teraz żałuje,że się bardziej nie upierałam.
Po wojnie poszliśmy porzeczy i położyliśmy wszystko na na skrzynce pocztowej żeby się otrzepać ze śniegu. Powiesiłam torebkę na kaloryferze i o niej zapomniałam. Jak zbierałam się do domu czyli po dwóch i pół godzinie wpadłam w panikę. Na nic nie zdało się chodzenie po sąsiadach. Kilka osób ją widziało,ale nikt nie pomyślał żeby pukać do sąsiadów i się dowiedzieć czyja to torba.

Tak wiec wczoraj straciłam porządną skórkową torebkę, klucze do mieszkania i telefon. Na szczęście nie miałam przy sobie dokumentów. Zwiedziłam dwa komisariaty, zaliczyłam nie planowaną wizytę u lekarza POZ-tu i w prezencie dostałam pilne skierowanie do neurologa a najchętniej to położył by mnie do szpitala kochany Pan doktorek.

Co do dobrych uczynków chyba do mnie nie wracają. Pewne małżeństwo zgubiło 100zł. Nawet nie zauważyli jak im wypadło. Jak im je oddałam patrzyli na mnie jak na wariatkę.

Pozdrawiam
spłakana,nie wyspana(pilnowałam całą noc drzwi) i trochę zmartwiona